poniedziałek, 30 marca 2015

Gaia

Gaia jest miejscowością położoną po drugiej stronie rzeki Douro, tuż obok Porto. Wbrew pozorom to właśnie z tego miejsca, jak również ze słynnego mostu Ponte Dom Luís I rozpościera się najpiękniejszy widok na całe, portowe miasto. 
Tym razem wybrałam się tam, aby uwiecznić moją kolejną stylizację :) Od wieków nie uszyłam nic nowego, ale mam ze sobą w Portugalii kilka autorskich rzeczy. Jedną z nich jest poniższa spódnica. Mam jednak nadzieję, że podczas mojej krótkiej wizyty w PL za 2 tygodnie, mimo napiętego grafiku, uda mi się zrealizować jakiś świeży autorski projekt!
Nowością wśród moich akcesoriów jest również ponadczasowy zegarek Daniel Wellington. Jestem przekonana, że tej wysokiej jakości zegarek będzie mi służył przez długie lata i skutecznie odliczał czas nie tylko w Porto. 

Jednocześnie pragnę Was poinformować, że mam dla Was kod zniżkowy 15%, upoważniający do zakupu zegarków Daniel Wellington. Brzmi on: irminastyle !

Serdeczne pozdrowienia z Portugalii! :)

TRANSLATE

wtorek, 24 marca 2015

6 months in Porto

Dzisiaj mija sześć miesięcy, od kiedy zamieszkałam w Portugalii :). Przede mną jeszcze niecałe pięć. 
Z pewnością była to jedna z najlepszych decyzji w moim w życiu. Być może właśnie teraz trwa najlepszy czas mojego życia, w którym mogę spełniać swoje liczne marzenia, poznawać obce kultury i podróżować. Ale szczerze? Myślę, że 11 miesięcy w Porto mi wystarczy :D Nie ma co ukrywać: Erasmus to nieustająca impreza, laba, powroty do domu nad ranem i pobudki po 14:00. Liczne wycieczki, chodzenie na plażę, ale również oddawanie prac na ostatnią chwilę i nauka po nocach. Chyba za długo już studiuję i być może czuję się staro, ale nie mogę się trochę doczekać, aż wrócę do Polski i nieco się ustatkuję :)
Początki w Porto były ciężkie. Nie rozumiałam Portugalii i zaczęłam ją kochać dopiero jakiś czas temu. Moje wszystkie refleksje na jej temat, zamieszczę jednak w osobnym poście poświęconym tutejszej rzeczywistości. Będzie to taka Portugalia w pigułce :)
Póki co, dzisiaj mam dla Was kolejną stylizację, tym razem z nową, haftowaną tuniką Sheinside  :)


TRANSLATE

piątek, 20 marca 2015

Somersby, kwiat bzu i limonka

Lord Somersby po raz trzeci uraczył mnie świetną przesyłką :). Tym razem zawartością okazały się butelki i puszki nowego smaku Somersby, który właśnie wchodzi na nasz polski rynek. Smak jest nieco zaskakujący, gdyż jest to... kwiat bzu i limonka! Muszę przyznać, że już na samą wieść o tym połączeniu smakowym poczułam się zaintrygowana.
Paczuszka czeka na mnie w Polsce, mam więc kolejny powód do odwiedzenia domu już w przyszłym miesiącu!!! :) Uwielbiam Somersby w każdej możliwej postaci, więc jestem pewna, iż nowy wariant również sprawi radość moim kubkom smakowym.

czwartek, 19 marca 2015

7 lat Irminastyle

Dacie wiarę, że jestem z Wami już 7 lat?! 
Mnie samej nie chce się wierzyć, jak ten czas szybko leci! Założyłam swojego bloga Irminastyle jako osiemnastolatka i nie miałam świadomości, jak bardzo wpłynie on na moje życie. Ze względu na to, co blogowanie i szycie dało mi przez te wszystkie lata, muszę przyznać, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu! Mimo, iż jestem już dorosłą kobietą i w tym roku stuknie mi 26 lat, to nie widzę powodu aby się z Wami rozstawać! :) Prowadzenie bloga jest dla mnie naturalnym elementem codzienności, więc całkiem możliwe, że nie przestanę tego robić, aż do mojej (mam nadzieję) starości! :D
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że przez te lata mój blog ewoluował pod względem tematycznym, nie skupiam się już tak jak kiedyś na szyciu, bo jak dobrze wiecie, poświęcam się aktualnie mojemu życiu w Portugalii, ale nawet nie macie pojęcia jak bardzo mi tego brakuje! Tworzenie ubrań oraz akcesoriów, które wcześniej się samej wymyśliło, jest tym co sprawia mi ogromną radość i frajdę!  Z tego też względu, mimo iż wykorzystuję mój czas w Porto najaktywniej jak mogę, nie mogę się już troszkę doczekać powrotu do Polski i kiedy to ponownie zasiądę do mojej maszyny i odwiedzę ulubiony sklep z tkaninami. Wiedzcie jednak, że przez ten cały czas kiedy nie szyję, magazynuję w swojej głowie przeróżne pomysły i inspiracje! :)
Jednak podsumowując, w tej chwili jestem naprawdę szczęśliwa! Mam możliwość częstych podróży, mieszkam za granicą w pięknym miejscu, a do tego jestem otoczona wspaniałymi ludźmi :)
Dziękuję Wam również, że tu zaglądacie, tym bardziej, że wiem, że są tu osoby które odwiedzają mnie od moich samych początków! Życzę nam kolejnych siedmiu lat razem! :)

Wasza Irmina

poniedziałek, 16 marca 2015

Przygoda w Hiszpanii cz. V: Barcelona. Park Güell

Ostatniego dnia w Barcelonie, postanowiłyśmy wybrać się do słynnego Parku Güell. Sam poranek jednak okazał się dla nas pechowy, gdyż panująca na zewnątrz silna burza pokrzyżowała nam nieco szyki i spowodowała opóźnienia w naszym planie. Oprócz tego, na dworcu głównym prawie ktoś ukradł mi torebkę!!! Wiele osób przestrzegało mnie przed złodziejami w Hiszpanii, i wierzcie mi - naprawdę cały czas jej pilnowałam, nosiłam ją dosłownie pod pachą! Wystarczyła jednak chwila nieuwagi, lub być może głupota, a pozbyłabym się sporej części mojego dorobku, który miałam ze sobą. Kiedy ktoś pyta Was o drogę, naprawdę pilnujcie swoich rzeczy, gdyż wysoce możliwym jest, że ta osoba chcę w tym momencie odwrócić Waszą uwagę i ukraść Wam coś wartościowego! W moim przypadku było tak, że siedziałam sobie z koleżanką w McDolandsie i kiedy jedna dziewczyna poprosiła nas o wskazanie jej drogi na mapie, drugi osobnik w tym czasie ukradł mi torebkę, którą miałam tuż obok swojej nogi! Gdyby nie inni ludzie, którzy zareagowali... aż boję się pomyśleć, o konsekwencjach!
W każdym razie mam swoją nauczkę :)
Pogoda wczesnym popołudniem w końcu uległa poprawie, a my mogłyśmy w końcu udać się do wspomnianego już Parku Güell!

TRANSLATE

sobota, 14 marca 2015

Przygoda w Hiszpanii cz. IV: Barcelona

Barcelona to obowiązkowe miasto dla każdej osoby zwiedzającej Hiszpanię. Był to więc trzeci i ostatni przystanek podczas naszej wyprawy! Spędziłyśmy w niej 3 dni, które upłynęły nam na intensywnym zwiedzaniu i poznawaniu miasta. Pociągi w Hiszpanii są bardzo drogie, dlatego i tym razem znalazłyśmy tańszy transport za pomocą BlaBlaCaru. Skorzystałyśmy również z gościnności pewnego artysty, który udzielił nam noclegu na dwie noce. Swoją drogą, to nie miałam pojęcia, że Couchsurfing może być aż tak inspirującym przeżyciem! 
Barcelona, czyli miasto Gaudiego, jest stolicą Katalonii i drugim największym miastem Hiszpanii. Jest również jednym z najważniejszych miast Europy pod względem turystycznym, kulturalnym i gospodarczym. Barcelona zachwyca swoją urodą i różnorodnością, posiada wiele interesujących zabytków oraz dostęp do Morza Śródziemnego. 
Zapraszam Was na mój krótki przewodnik po tym mieście!

TRANSLATE

czwartek, 12 marca 2015

Przygoda w Hiszpanii cz. III: Walencja. Miasteczko Sztuki i Nauki

Miasteczko Sztuki i Nauki to niesamowite miejsce w Walencji. Jest to jeden z największych kompleksów popularno-naukowych i kulturalnych w Europie, nazywany przez mieszkańców "dzielnicą przyszłości". W jego skład wchodzą: centrum kulturalne i rozrywkowe, oceanarium, delfinarium, kino, restauracje i muzea. A wszystko to w niesamowitych, awangardowych i futurystycznych budynkach, zaprojektowanych przez hiszpańskich architektów: Santiago Calatrava i Felixa Candela. 
Całość robi naprawdę niesamowite wrażenie. Czułam się tam, jakbym spacerowała po innej planecie, nie mówiąc już o tym, że jest to miejsce niezwykle fotogeniczne! Jest to obowiązkowy punkt dla każdej osoby odwiedzającej Walencję. Mimo, iż czas gonił nas bezlitośnie i nie miałam okazji wejść do środka żadnego z budynków, to krajobraz Miasteczka pozostanie w mojej pamieci naprawdę na długo!

TRANSLATE

wtorek, 10 marca 2015

Przygoda w Hiszpanii cz. II: Walencja

Drugim przystankiem podczas naszej hiszpańskiej podróży była Walencja! Jest to trzecie co do wielkości miasto Hiszpanii położone nad Morzem  Śródziemnym. Myśląc o Walencji od razu na myśl przychodzi mi wakacyjny klimat, piękna plaża, drzewa mandarynkowe rosnące praktycznie na każdej ulicy oraz nastrój zabawy! Miasto ma również bardzo ciekawą architekturę. Znajdziemy tu barokowe i renesansowe budowle, jak również niesamowicie nowoczesne i wyglądające surrealistycznie Miasteczko Sztuki i Nauki ( którym opowiem w kolejnym wpisie).
W Walencji spędziłyśmy 2 noce. Złapałyśmy BlaBlaCar z Madrytu, co umożliwiło nam obejrzenie wschodniego wybrzeża Hiszpanii z okna samochodu. Zatrzymałyśmy się u pewnego Miguela, który zgodził się, użyczyć nam swoją kanapę. Po raz pierwszy w swoim życiu, miałam więc również okazję spróbować Couchsurfingu! Aby tego było mało, Miguel tego samego dnia obchodził swoje urodziny. Przygotował niesamowitą kolację, podczas której zaserwował m.in. ośmiornicę <!> oraz zaprosił swoich znajomych. Ludzie Ci okazali się niesamowicie przyjaźni i przezabawni! Tego wieczoru bawiłyśmy się cudownie jedząc przepyszną kolację oraz śmiejąc się do rozpuku. Zabawny jest fakt, jak bardzo nieprzewidywalne jest nasze życie. Jednego dnia możesz siedzieć w domu, uczyć się i umierać z nudów, a kolejnego jeść ośmiornicę na wybrzeżu Hiszpanii, prowadząc jednocześnie inspirującą konwersację, w domu człowieka, którego dopiero co się poznało! Ten fakt nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. Naprawdę kocham swoje życie za wszystkie przygody, które nieustannie mnie spotykają!

niedziela, 8 marca 2015

Przygoda w Hiszpanii cz. I: Madryt

Jeżeli śledzicie na bieżąco mojego Facebooka lub Instagram, to wiecie, że na przełomie listopada i grudnia, po raz pierwszy w swoim życiu wybrałam się do Hiszpanii. Tak, wiem... z systematycznością było u mnie w ostatnim czasie co najmniej średnio, ale nadrabiam moje wszystkie zaległości jak tylko mogę! Jakoś ciężko było mi się zabrać za przeglądanie ponad 2 tys. zdjęć, w trakcie, kiedy działo się u mnie tyle innych rzeczy! :) W kolejce czeka jeszcze moja wielka relacja z podróży do Maroka, więc najwyższa pora opowiedzieć Wam najpierw o moim równie niesamowitym wypadzie do Madrytu, Walencji oraz Barcelony! Już zanim przeprowadziłam się do Portugalii, od razu wiedziałam, że chcę zwiedzić Półwysep Iberyjski na tyle, ile to będzie możliwe, więc będąc w końcu na miejscu, zorganizowałam wspólnie z moją koleżanką Agnieszką, ośmiodniowy wypad po tych trzech największych miastach Hiszpanii. W jego trakcie zdarzyła nam się cała masa niesamowitych sytuacji, robiłam rzeczy, jakich nigdy wcześniej nie robiłam i o których postaram Wam się oczywiście opowiedzieć, na tyle ile mogę i wypada :D

W pierwszej części zapraszam Was do stolicy Hiszpanii: Madrytu.
Niech nie przerazi Was tylko cała masa zdjęć!!! :)

TRANSLATE

piątek, 6 marca 2015

Instagram mix: styczeń - luty '15

Tym razem pora na mały przegląd tego, co działo się u mnie w ciągu minionych dwóch miesięcy. Praktycznie cały styczeń poświęciłam na naukę i biurokrację, dzięki której mogę zostać w Portugalii drugi semestr. W lutym jednak wróciłam do swojego intensywnego trybu życia i wybrałam się na super inspirującą wycieczkę do Maroka, o której oczywiście opowiem Wam tu w stosownym czasie. Na początku nie cierpiałam Porto i Portugalii, ale z czasem zmieniłam swoje zdanie na temat tego kraju. Poza tym nie przypominam sobie, kiedy byłam aż tak mocno i długo szczęśliwa. Być może nawet nigdy!
Planuję też zakup nowej maszyny do szycia! Chciałabym ją zamówić w Polsce, tak aby czekała na mnie po powrocie (za pewne na koniec lipca). Już nie mogę się doczekać kiedy do niej zasiądę, o mam w głowie mnóstwo pomysłów! Oprócz tego w Porto jest naprawdę mnóstwo sklepów z tkaninami. Planuję pewnego dnia wybrać się na mały tour po wszystkich mi znanych i kupić sporo tkanin, z których będę szyła już w Polsce! Ahh, jestem naprawdę podekscytowana tym rokiem! Mam wielkie plany, a do tego sporo czasu wolnego, gdyż w tym semestrze będę chodziła na uczelnię... tylko raz w tygodniu! :D Póki co, żyć nie umierać! Naprawdę polecam Wam Erasmusa, aktualnie przeżywam największą przygodę swojego życia! :D

P.S. Wpadajcie na mój Instagram!!! Jeśli możecie polecić mi zakup jakiegoś konkretnego modelu maszyny to jestem bardzo ciekawa Waszych sugestii! :)

1-3. Fes / Maroko. 4. Camel selfie!

środa, 4 marca 2015

Sunny Porto

W sobotę wróciłam z niesamowitej wycieczki do Maroko i już nie mogę się doczekać, kiedy zrelacjonuję Wam moją wyprawę! Zanim jednak uporam się z ponad 19 gb materiału, mam dla Was kilka zdjęć ze słonecznego Porto + stylizację. Pod koniec tygodnia zaczynam również publikować moją relację z wyprawy do Hiszpanii. Naprawdę jestem szczęśliwa, że mam możliwość tak częstego podróżowania. I mimo iż tęsknię niesamowicie za moją maszyną do szycia, którą zostawiłam w Polsce, to zwiedzanie nowych miejsc sprawia mi tak samo wielką przyjemność co tworzenie ubrań.

P.S. Kolejny przystanek na trasie mojej podróży to wyspa Majorka, gdzie spędzę Wielkanoc! :) Wpadajcie też na mój Instagram.

Pozdrowienia!

TRANSLATE