poniedziałek, 28 lutego 2011

Makowa torba

Witam po dłuższej przerwie.
Poniższą torbę uszyłam już w grudniu, ale myślę, że dobrze sprawdzi się latem :)
Wykonałam ją z grubej, białej bawełny oraz w środku wykończyłam chabrową, również bawełnianą podszewką. Z wierzchu doszyłam 3 granatowe taśmy oraz kwiat.
Mak był trochę czasochłonny, gdyż każdy płatek wycinałam, szyłam oraz przyszywałam osobno, ale było warto :) W środku przyszyłam kilka czarnych koralików.
Chciałam uszyć torbę o nieco innym kroju niż zwykle, ale równie praktyczną, a nawet bardziej pojemną. Nosiłam się z zamiarem uszycia jej przez kilka miesięcy i wyszła mi dokładnie taka, jaka sobie wymarzyłam :)


Pozdrawiam serdecznie
Irmina

czwartek, 10 lutego 2011

Lawendowy Dom. Sesja zdjęciowa - backstage

O tym, że wybieram się do Warszawy na sesję zdjęciową, zdążyłam Was tylko szybko poinformować na moim Facebooku.
Wczorajszy dzień spędziłam w stolicy, biorąc udział w dosyć ciekawej sesji zdjęciowej ;p Dzisiaj przedstawiam Wam jedynie parę fotek z backstage'u, na resztę trzeba niestety poczekać, ale obiecuję, że będzie warto!
Cała sesja powstała na potrzeby magazynu internetowego "Lawendowy Dom", a tematem artykułu będzie bra-fitting. To tłumaczy mój lekki negliż :) Wszystko było utrzymane w stylistyce słodkich lat 50'tych.
Musiałam się zastanowić, nad udziałem w tym wydarzeniu, zdaję sobie sprawę, że nie mam warunków na modelkę, ale co tam: raz się żyje!
Powiem Wam, że niczego nie żałuję, a cały ten dzień od początku do końca był wprost idealny!


Pozdrowienia
Irmina!


P.S. Dodatkowo do zdjęć, byłam ubrana w 2 spódniczki mojego autorstwa oraz opaskę :)

wtorek, 8 lutego 2011

Remont. After...

:)))
Tak jak wczoraj obiecałam, przedstawiam efekty mojej ostatniej pracy. Uwielbiam styl retro, oraz jasne kolory. Właściwie to mogłabym mieć całe mieszkanie w bieli :) Mój korytarz jest nieco ciemny, więc postanowiłam go rozjaśnić. Myślę, że mój założony efekt końcowy został spełniony. Do całości muszę jeszcze wymienić klamkę, powiesić trzeci obrazek oraz pomalować koszyk na czapki ;p Ale to jak już będę miała czas :)
W ruch poszły 2 puszki farby akrylowej, którą pomalowałam  drzwi oraz wszystkie drewniane elementy.
Najwięcej czasu zajęło mi oczywiście tapetowanie. Wbrew pozorom nie jest to trudna sprawa, idzie mi to całkiem nieźle. Sama kładłam już tapetę na ścianie, na której tle robię sobie zdjęcia na bloga :) Na pewno łatwiej jest, gdy tapetuje się na gładkiej ścianie. Mój korytarz to było trudne miejsce, ze względu na 3 pary drzwi, 3 włączniki światła, wnękę, rury, wywietrzniki, narożniki itd. Trzeba było przez to ciąć tapetę w wielu miejscach. Na szczęście jestem cierpliwą i dokładną osobą. Właściwie przy remontach się relaksuję i zawsze uczę się czegoś nowego ;p Tym razem nauczyłam się montować kontakty. hahaha
Na koniec muszę przyznać, że jestem dumna z siebie, bo ze wszystkim poradziłam sobie sama :) Dlatego właśnie lubię kreatywne zajęcia. Nagrodą jest już sama satysfakcja i dobre samopoczucie :)


Irmina

poniedziałek, 7 lutego 2011

Remont. Before...

Kiedyś pokazywałam Wam szafkę, którą poddałam renowacji :)
Przerobiłam ja w celu umieszczenia jej w korytarzu, w moim mieszkaniu. Z racji tego, że mój tata jest budowlańcem, a ja nie lubię się nudzić i stale wyszukuję sobie nowe zajęcia, co jakiś czas urządzam w domu remont ;P Mam już w tej kwestii spore doświadczenie oraz posiadam wiedzę, która przekazał mi właśnie tata :)))
W ciągu tygodnia znalazłam trochę czasu aby odnowić mój korytarz, który zresztą również sama malowałam ale ok 5 lat temu, kiedy się tam wprowadziłam. Dzisiaj prezentuję tylko zdjęcia przed renowacją :)
Zapraszam do odwiedzenia mnie jutro aby ocenić efekt końcowy.
Enjoy!
Irmina :)

sobota, 5 lutego 2011

Heart in my pocket

Tak się złożyło, że ostatnio moim ulubionym elementem w bluzkach, które szyłam, było serce :) Do tego szyłam głównie z materiału: bawełny.
Pomysł na ta skromną bluzeczkę miałam już od dawna. Jest to zwykły top bez rękawków, doszyłam z przodu kieszonkę a na niej czerwone serduszko.
Bluzka nieco kojarzy mi się ze strojem pielęgniarki, ale wszystko zależy z czym się ją zestawi ;p
haha

pozdrowienia
Irmina

środa, 2 lutego 2011

Hotel Issacs in Dublin. My june dress in calendar.

Z radością pragnę poinformować Was, że moja kolejna sukienka polecieła w świat :D
Tym razem jest to wyjątkowa sprawa. Czytając mojego bloga, pewnie zauważyliście, że raz na jakiś czas zdarza mi się mieć sesję zdjęciową.
Para moich zaprzyjaźnionych fotografów, mieszkających w Irlandii, otrzymała zlecenie wykonania kalendarza w pewnym hotelu w Dublinie. Latem ubiegłego roku, na specjalne zamówienie uszyłam dla Eli długą, fioletową kreację. Ma być wykorzystana do pewnej sesji zdęciowej, ale okazało się, że przydała się również podczas wykonywania owego zlecenia :)
Suknia mojego wykonania, znajduje się na karcie: Czerwiec


Nawet nie wiecie, jak cieszę się z tego powodu :)
Cały kalendarz, możecie zobaczyć tutaj.


SUKNIA: IRMINASTYLE

Zdjęcie: Włodzimierz Zaworski
Elżbieta Dobryńska