środa, 15 września 2010

Moda Polska part II

Cykl "Moda Polska" w TVNie nadal funkcjonuje. Postanowiłam spróbować swoich sił po raz drugi.
Niestety znowu nie załapałam się na wzmiankę w telewizji, ale kolejne wyróżnienie na stronie internetowej programu, również mnie mile satysfakcjonuje.


Zapraszam do obejrzenia TU
Pierwsze zdjęcie z kwietnia TU


Irmina

The series "Fashion Poland" in TVN still functioning. I decided to try a second time. Unfortunately, once again, caught up on the mention on television, but a further distinction on the program website, makes me happy.

Na wesele

Podróż na wesele kuzyna, które odbyło się w weekend, to całkiem szalona i spontaniczna sprawa. W sobotę rano uszyłam specjalnie na tę okazję sukienkę, po południu miałam egzamin, z którego prosto udałam się na dworzec PKP, aby przez prawie kolejne 8 godzin tułać się pociągami na miejsce tego zdarzenia. Cel: miejscowość Ryczów na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej.
Właściwie, to wcale nie miałam tam jechać, ze względu na wspomniany już egzamin, ale stwierdziłam, że głupio byłoby opuszczać kolejny ślub w rodzinnych stronach mojego taty, a poza tym- co mi szkodzi.
Na miejsce dotarłam przed północą, ale przyznaję, że warto było przyjechać. Wesele na wsi to zupełnie inna sprawa, niż w mieście. Mimo, że nie zdążyłam zabrać ze sobą żadnego faceta, wybawiłam się, wytańczyłam i wyśmiałam za wszystkie czasy. Jestem typowym mieszczuchem, ale była to dla mnie miła odmiana. Nawet pomijając fakt, że nie ma tam kompletnie zasięgu ;)
Sukienka to projekt, do którego przymierzałam się już od dłuższego czasu. Nie ukrywam, że inspiracją był dla mnie projekt marki Sass & Bide. Wprowadziłam jednak kilka zamierzonych modyfikacji. Na razie daruję sobie szycie sukienek o kroju odcinanym pod biustem. Mój model jest rozkloszowany dopiero od talii w dół, na ramiączkach. Z tyłu posiada odkryty zamek błyskawiczny.
Muszę przyznać, że wyszła mi akurat taka, jaka sobie wymyśliłam ;)
Nie jestem wielka fanką różowego koloru, ale połączenie z górą z czarnymi lamówkami, wyjątkowo mi się podoba.
Co o niej sadzicie?


pozdrawiam
Irmina

Journey to the cousin's wedding, which took place over the weekend, it's pretty crazy and spontaneous thing for me. On Saturday morning I made especially for this occasion this dress, in the afternoon I had an exam, which I went straight to the train station, and go nearly eight hours to take part in this event. Objective: To place Ryczów in the Cracow-Częstochowa Upland. Actually, I didn't want to go there because of  my exam, but found that it would be foolish to leave yet another family wedding in my dad's side, and besides-what I'm damaging. I went to that place before midnight, but I admit it was worth it to arrive. Wedding in the countryside is totally another matter, than in the city. Although I didn't bring any guy, I  danced a lot and had a great fun. I'm a typical city dweller, but it was a nice change for me. Even ignoring the fact that there is no complete coverage ;)
Dress is a project, which I invented some time ago. I must admit that I was inspired to design the brand Sass & Bide. But I brought some intentional modification. For now, I will not sew dresses in empire style. My model is globed only from the waist down, on straps. On the back of with the outdoor zipper. I must admit that this dress looks exactly like i wanted to be ;) I'm not a big fan of pink color, but the connection with the black, particularly pleases me.
What do you think?
 

piątek, 10 września 2010

Mięta

Nie, nie, wcale nie zapomniałam blogu ;)
Jak już wcześniej wspomniałam, w ostatnim czasie jestem strasznie zabiegana. Dopiero co w miarę wyzdrowiałam, czeka mnie jeszcze ostatni egzamin no i aby tego było mało, wczoraj podjęłam decyzję, że jednak wybieram się na wesele do dalekiej rodziny. Jutro prosto z uczelni biegnę na pociąg i może zdażę jeszcze na tort o północy ;) Właściwie to nie mam pojęcia, w co się tam ubiorę. Mam fajny materiał, ale nie wiem czy zdażę coś z niego zrobić. Na uszycie jakiejkolwiek rzeczy trzeba poświęcić kilka godzin, a ja oczywiście na jutrzejsza poprawkę nie otwarłam nawet zeszytu ;)

Dam jednak z siebie wszystko. Warto byłoby uświetnić nową sukienkę na tle piaskowych skał ;)
Do rzeczy...Do pokazania dziś mam moje najnowsze dzieło. Gdy zobaczyłam, że w sklepie mają szyfon w jakże nietypowym miętowym kolorze, od razu w mej głowie powstała wizja sukni, którą z powodzeniem udało mi się zrealizować i możecie ją oglądać na zdjęciach poniżej!

W sumie to jest to kolejny projekt z serii: "uszyłam, ale nie wiem gdzie się w to ubiorę", ale uważam, że jest to jedna z moich ładniejszych sukienek :)
Przy okazji odpowiadam też na pytania, którymi mnie ostatnio zasypujecie, a dotyczą one moich...włosów :) Jest to dla mnie trochę zabawne, gdyż sama je sobie ścinam i farbuję, farbą Garnier Color Naturals 111. Oprócz tego polecam jedwab! Nie jest drogi, a po kilku użyciach widać różnicę w kondycji włosów.
Tapeta, na której tle robiłam sobie kiedyś zdjęcia, została zakupiona w Leroy Merlin. Na Allegro można trafić taka samą ;)

Aah! została jeszcze kwestia zabawy blogerek, do której  dostałam ostatnio kilka zaproszeń. Może warto się, nad tym chwilę zastanowić, o ile są jeszcze osoby, które to czytają.

A więc, 10 rzeczy, które lubię, a wręcz uwielbiam, kolejność przypadkowa:

1. Moich przyjaciół (jak tu bez nich przetrwać? ;))
2. Dobrą muzykę (słucham non stop)
3. Modaa! (wyjaśniać chyba nie muszę)
4. Clubbing
5. Mieszkać sama
6. Spaać!
7. Prowadzić samochód (Co z tego, że stary Ford, ważne, że jeździ ;D)
8. Szyć (bo dzięki temu mam wiele wyjątkowych ubrań)
9. Mieć pieniądze (czasem się to zdążą, bo jak zwykle nie pracuję)
10. Mieć świadomość, że ktoś chodzi w ubraniach, uszytych przeze mnie
Na dziś to tyle, wracam za kilka dni ;)

Irmina

No, no, I don't forget about this blog;) As I previously mentioned, in the last time I was terribly busy. I just recovered and still wait for my last exam. Yesterday I decided that I'm going to the wedding of a distant cousin. Tomorrow I'm running straight from college to catch the train. I hope I'll taste a wedding cake at midnight ;) Actually, I have no idea what to wear for this ocasion. I have a nice material, but I don't know if I'll have time to do something with it. If You want to sew anything, you have to spend a few hours. Obviously I didn't opened my notebook and I should study :) But I'll give everything from myself. It can be great to show a new dress on the background of sand rocks ;) To the point ... I still have to show my latest work. When I saw in the shop this chiffon, in a very unusual mint colour, I show in my head the vision of this dress. In total, this is another project in the series: "I made it, but I don't know where to get dressed up in," but I still think this is one of my nicest dresses:)