wtorek, 14 października 2014

This is Porto baby!

Jak zapewne już wiecie, od prawie trzech tygodni przebywam w Porto w Portugalii, gdzie mieszkam i studiuję w ramach programu Erasmus. 
Na tą chwilę mogę stwierdzić, że ustabilizowałam już tutaj swoje życie, znalazłam mieszkanie, rozpoczęłam zajęcia, oraz poznałam nowych przyjaciół. Pierwsze dwa tygodnie były dla mnie bardzo ekscytujące i intensywne, gdyż wypełnione koniecznością adaptacji, poznaniem nowej kultury, jak i (nie ma co ukrywać), imprezami.
Portugalia jest inna, niż sobie wyobrażałam. Lecąc tu z myślą rozpoczęcia wielkiej przygody byłam pełna nadziei i optymizmu, a rzeczywistość nieco mnie rozczarowała. Styl życia mieszkańców oraz ich podejście do wielu spraw wielokrotnie zdążyły mnie już zirytować i szczerze mówiąc to nie jestem pewna, czy będę chciała spędzić tutaj kolejny semestr, mimo, iż mam na to pozwolenie. O dziwnych zasadach i systemach obowiązujących w moim nowym mieście opowiem Wam jednak innym razem :)
Aby nie było, że już na samym wstępie jedynie marudzę, szybko dodaję, że jest tu również wiele rzeczy, które mi się podobają. Moją relację z Portugalii, chciałabym rozpocząć od ogólnego przedstawienia Wam miasta, w którym mieszkam, czyli Porto! :)

TRANSLATE

Porto: drugie co do wielkości, portowe miasto Portugalii, położone na północy kraju przy oceanie Atlantyckim i ujściu rzeki Douro Od 1996r. wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. 
Porto jest miastem, w którym rozwijała się portugalska tożsamość, miejscem, gdzie rozpoczęły się wyprawy zamorskie i gdzie mieszkańcy dzielnie walczyli w obronie swoich praw i wolności. 

Nazwa miasta ma rodowód starożytny i wywodzi się od zasadniczej funkcji, jaką pełniła ówczesna osada, czyli portu. (łac: portus = port). Często można spotkać się również z nazwą Oporto.


Moje pierwsze wrażenie? Już w momencie wyjścia z samolotu zdałam sobie sprawę, że powietrze w Porto jest inne, zapewne za sprawą obecności oceanu. Miasto jest na pewno bardzo urokliwe i malownicze, wypełnione bardzo starymi kamieniczkami i wąskimi alejkami, które są bardzo romantyczne. Ubolewam nieco jednak nad tym, że na niemalże każdej (!) ulicy można spotkać opuszczone i zniszczone budynki, których piękna elewacja wskazuje na ich niewykorzystany potencjał. 
Sama architektura jest bardzo urokliwa, a w centrum nie znajdziemy raczej żadnego nowoczesnego budynku. Brak tu wieżowców, a gdyby nie było tu metra, to można by odnieść wrażenie, że przebywa się w jakimś niewielkim miasteczku, usytuwanym z dala od cywilizacji. Wierzcie mi, w porównaniu do Portugalii, Polska jest niesamowicie nowoczesna!


W pierwszym wpisie chciałam Wam pokazać Porto w całej okazałości. Z tego też względu udałam się do jednego z moich ulubionych miejsc, czyli na most Ponte dom Luis I. Powstały w 1886 roku dwukondygnacyjny most, łączy Porto ze znajdującą się po drugiej stronie rzeki Douro, miejscowością Vila Nova de Gaia. Budowla pełni funkcję łącznika pomiędzy dwoma sąsiadującymi ze sobą miejscowościami, zarówno dla ludzi, samochodów i metra. Z górnej kondygnacji rozprzestrzenia się piękny, panoramiczny widok, który na pewno zapamiętam na długo. 


Widok na Porto, z drugiej strony mostu: 


Kolejka, już nie w Porto, tylko w sąsiedniej miejscowości, w Gai.


Oraz selfie wykonane w Gai, z widokiem na Porto ;)


          

10 komentarzy:

  1. Super! Czekam na wiecej. I jestem ciekawa co Cie rozczarowalo. Widoki faktycznie piekne, ale szkoda ze z bliska nie ektore kamienice sa tak zaniedbane.

    OdpowiedzUsuń
  2. miasto jest piękne!!! a ja jestem bardzo ciekawa co cię tak irytuje i rozczarowywuje:)

    OdpowiedzUsuń
  3. JEJCIU JAKIE WIDOKI :) ZAZDROSZCZE, CHCIAŁABYM SIĘ TAM ZNALEŹĆ

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawia mnie te "zasady i systemy", ja mieszkam w Portugalii od 5 lat i jest mi tutaj bardzo dobrze : ) Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne widoki :) zazdroszczę klimatu czyli słońca i temperatur :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad :)
KOMENTARZE OBRAŹLIWE ORAZ SPAM NIE BĘDĄ AKCEPTOWANE