środa, 4 maja 2016

Kraków

Tuniko - sukienka, którą mam na sobie w tym poście, to tak naprawdę jedna w pierwszych rzeczy, jakie kiedykolwiek uszyłam, oraz pierwsza autorska rzecz, jaką w ogóle pokazałam na tym blogu 6 lat temu, po tym jak przeniosłam się tu z innej domeny ;). Od dawna nie szyję już ubrań z podwyższonym stanem, a tym bardziej z bufiastymi rękawami, ale mały powrót do przeszłości okazał się dla mnie ciekawym doświadczeniem. Kilka lat temu - na początku mojej przygody z szyciem, miałam prawdziwego bzika na punkcie krojów typu baby doll, głównie ze względu na to, że wydawały mi się łatwe do stworzenia. Mimo iż zdecydowanie wyrosłam już z tego typu ubrań, stwierdzam jednak, że ten krój nadal wygląda na mnie całkiem dobrze, gdyż zakrywa i uwydatnia to co trzeba :D.
Miejsce zdjęć to tym razem piękny Kraków, który miałam okazję odwiedzić w ubiegłym miesiącu ;).

TRANSLATE

wtorek, 26 kwietnia 2016

Kiss

Całe szczęście udało mi się uchwycić kolejną stylizację przed moją tygodniową przerwą poświęconą na pobyt w szpitalu, więc zanim kompletnie wynudzę się na oddziale laryngologicznym, pokażę Wam przynajmniej kilka nowości w  mojej garderobie ;).
Pierwszą z nich jest z pewnością czarna bluza ze sklepu SheIn z haftowanym, kwiatowym wzorem, którą postanowiłam tym razem połączyć z klasyczną koszulą, pochodzącą z tego samego sklepu. Nowością są również ciemne jeansy New Yorker z zamkami na nogawkach. Muszę przyznać, że nadal rzadko kiedy noszę spodnie, ale od kiedy udało mi się ponownie schudnąć kilka kilogramów, zakładam je coraz częściej :). 
Jako dodatki dobrałam moją uwielbianą torbę MK, klasyczne czarne szpilki, zegarek Daniel Wellington, oraz również nowe, ręcznie wyplatane bransoletki sznurkowe She & He.

Zapraszam Was również do śledzenia mnie na bieżąco moim Instagramie oraz na Snapie: irminastyle :).

TRANSLATE

sobota, 23 kwietnia 2016

Burgundy lace up blouse

Dosyć dawno mnie tu nie było, ale w końcu odpoczęłam po swojej ostatniej podróży, nadrobiłam zaległości, a aktualnie przygotowuję się do pójścia do szpitala. Nie tryskam z tego powodu radością, ale czasami człowiek zwyczajnie nie ma wyboru i musi przeżyć nieprzyjemne dla siebie sytuacje :). Ominie mnie też z tego powodu majówka, więc będę musiała chyba wymyślić kolejny wyjazd, aby w jakiś sposób zrekompensować sobie tę stratę :D.
Mimo, iż na pokazanie na tym blogu czekają dwie całkowicie nowe spódniczki, które uszyłam w ostatnim czasie (oraz prawie ukończona już sukienka), tym razem przygotowałam inną stylizację, z nową bluzką SheIn, która niesamowicie przypadła mi do gustu. Jestem świadoma tego, iż posiadam jakieś swoje walory, ale praktycznie nigdy nie lubiłam nosić bluzek z dekoltami, gdyż zawsze wolałam, aby potencjalny rozmówca spoglądał w nieco wyższe, niż niższe rejony mojego ciała :D. Muszę jednak przyznać, że ta burgundowa bluzka mnie samej już wydaje się intrygująca i z pewnością wynajdę kilka kolejnych okazji, aby ją ubrać :).

UWAGA: Przy zakupie dowolnego zegarka za pośrednictwem strony internetowej Daniel Wellington, na hasło irmina-style otrzymacie 15% zniżki! Do tego wysyłka do każdego zakątka świata gratis! Kod jest ważny do 15.05.2016.r. :). 

TRANSLATE

wtorek, 5 kwietnia 2016

NEW IN: Daniel Wellington Dapper St Mawes 34 mm

Tym razem nowością wśród moich akcesoriów jest zegarek uwielbianej przeze mnie marki Daniel Wellington. Posiadam już 2 egzemplarze w kolorze czarnym, które jak dotąd sprawdzają się wyśmienicie, dlatego też tym razem wybrałam model na brązowym pasku wraz z datownikiem :).
Zegarki Daniel Wellington cechuje wysoka jakość wykonania, oraz klasyczny, ponadczasowy styl, dlatego jestem pewna, że mój nowy egzemplarz to kolejny wyśmienity nabytek :). 

UWAGA: Przy zakupie dowolnego zegarka za pośrednictwem strony internetowej Daniel Wellington, na hasło irmina-style otrzymacie 15% zniżki! Do tego wysyłka do każdego zakątka świata gratis! Kod jest ważny do 15.05.2016.r. :). 

piątek, 1 kwietnia 2016

HAND MADE: Kopertowa sukienka w łańcuchy

W dzisiejszym poście do pokazania mam lekko zaległą sukienkę, którą uszyłam z okazji ośmiolecia blogowania! :). Materiał na nią znalazłam (ponownie) w jednej z moich szaf w domu, a moja mama kupiła go... w latach 80'tych, kiedy to jeszcze mnie samej nie było na świecie :D. Muszę przyznać, że ten totalnie oldschoolowy wzór z początku jakoś nieszczególnie przypadł mi do gustu i kojarzy mi się trochę ze stylem starego Versace, kiedy to projektantem był jeszcze Gianni, ale mimo wszystko głupio mi by było go nie wykorzystać, a rzucenie tego kuponu ponownie do szafy na kolejnych trzydzieści lat okazałoby się grzechem! :D
Ze względu na fakt, iż tkaniny samej w sobie było całkiem sporo, postanowiłam uszyć sukienkę z szerokiego koła. Postawiłam również tym razem na kopertową górę i długie rękawy. Sukienka jest dosyć dopasowana oraz zapinana na kryty zamek na plecach. Muszę przyznać, że efekt finalny naprawdę mnie zadowolił, a wzór który jest hmm... dosyć bogaty, wygląda przy tym kroju całkiem ciekawie :D. Haha, nie da się ukryć, że połączenie kolorów, panterki, łańcuchów, a nawet nadrukowanych klejnotów to trochę zbyt wiele, ale co mi tam... przynajmniej ta sukienka ma swój styl! :D Do tego mogłabym się założyć, że ubrania takiej sukienki nie powstydziłaby się sama Brooke albo Taylor z Mody na Sukces :D.

TRANSLATE

środa, 30 marca 2016

Green bomber jacket

Zielona kurtka bomber to z z pewnością jeden z aktualnych hitów mody ulicznej i mimo, iż nieszczególnie kupuję rzeczy, które w danym czasie są szalenie modne i o wiele bardziej wolę ubrania wyjątkowe, ręcznie robione i unikatowe, to od dawna jestem wielką fanką wszelkiego rodzaju bomberek. Posiadam ich w swojej szafie naprawdę sporo, także chcąc - nie chcąc może okazać się, że będę w nadchodzącym sezonie jak na mnie wyjątkowo modna :P.
Po całej serii barwnych stylizacji, które pokazywałam w ostatnim czasie na blogu, przyszła pora na zestawienie bardziej klasyczne i uniwersalne. Całe wieki nie miałam na sobie tej czarnej spódniczki, którą uszyłam ponad 2 lata temu, a niegdyś była moją ulubioną. Traf chciał, że znalazłam ją ostatnio w czeluściach mojej szafy i o dziwo - dopięłam się w nią bez najmniejszego problemu :D. Oznacza to więc, że balast, który nabyłam podczas mieszkania w Portugalii zniknął praktycznie samoistnie, bez większego wspomagania z mojej strony :). Nigdy nie czułam jakiejś presji odnośnie tego, że mam wyglądać niczym wysportowana modelka z Instagrama, ale nie powiem też, aby ostatnie zmiany w mojej figurze nie wpłynęły na moje samopoczucie w pozytywny sposób :).
Do całości dobrałam również dodatki, czyli biżuterię She Bijou, ponadczasowy zegarek Daniel Wellington, oraz nowe - szalenie uniwersalne botki ze sklepu Czasnabuty

P.S. W kolejnym wpisie pojawi się zaległa już nowa, autorska sukienka! :)

TRANSLATE

sobota, 19 marca 2016

8 lat Irminastyle

Dacie wiarę, że bloguję już od 8 lat?! Jakby nie patrzeć, zajmuje mi to spory kawałek życia, ale daje jednocześnie sporo przyjemności :). Czasami publikuję częściej, czasem rzadziej, ale mimo wszystko bloguję nieprzerwanie i póki co nie planuję tego rzucać :). Nigdy nie robiłam tego dla pieniędzy, bo mitem jest, że każdy bloger musi zarabiać na tym krocie. Blog jest przede wszystkim moim małym prywatnym światem, osiągnięciem, nośnikiem kontaktu z Wami - czytelnikami, oraz oczywiście miejscem, gdzie mogę prezentować swoją skromną twórczość oraz od czasu do czasu relacje z moich podróży :). Blog jest takim elementem mojej codzienności, który wrósł się w nią na dobre i trudno stwierdzić, czy kiedykolwiek porzucę to hobby. Chyba bym nie potrafiła... ;).
Miałam co prawda uszyć na tą specjalną - rocznicową okazję nową sukienkę, ale przyznaję się bez bicia, że nie zdążyłam i postaram się ją pokazać w kolejnym wpisie!!! :)
8 lat... wow... jakby nie patrzeć, to mój najdłuższy w życiu związek ;).

TRANSLATE

wtorek, 15 marca 2016

Knitted

Dzisiejszy wpis piszę już jako świeżo upieczona Pani magister! :D Tak, tak, wieki mi to zajęło, ale wczoraj w końcu uzyskałam wyższe wykształcenie ;). Zakończyłam tym samym ważny w moim życiu okres, pełen przygód i wspomnień. Pora jednak ruszyć dalej i zająć się innymi rzeczami, niż bycie wiecznym studentem (co z resztą też ma swoje liczne plusy :D). 
W dzisiejszej stylizacji co prawda nie mam do pokazania niczego autorskiego, ale mogę się za to pochwalić super szalem, który jakiś czas temu wykonała specjalnie dla mnie na drutach moja ciocia! :). Zawsze byłam dobra w szyciu, wyszywaniu i przerabianiu, ale nigdy nie wychodziło mi z drutami i mam do tego dwie lewe ręce! Od dawna jednak (jak przystało na osobę, która co chwilę choruje na anginę) pragnęłam mieć swój własny ciepły i długi szal, którym mogłabym się owinąć kilkukrotnie, mając tym samym w nosie jakiekolwiek aktualnie panujące negatywne warunki atmosferyczne :).
Na resztę stylizacji składa się kaszmirowy płaszcz zakupiony w second handzie za grosze (lecz poddany licznym przeróbkom), który widzieliście już tutaj milion razy, dodatki Michaela Korsa, oraz botki z frędzlami ze sklepu Czasnabuty, które już zdążyły stać się hitem mojej szafy!

TRANSLATE