środa, 20 maja 2015

Miramar beach

Można powiedzieć, że w Portugalii lato trwa już w pełni. Z szafy wyciągnęłam już letnie ubrania, a kurtkę zakładam jedynie w nocy. W ciągu dnia, jeśli akurat mam wolne, chodzimy na plażę na Matosinhos, spacerujemy, lub pijemy wino na zewnątrz (w Portugalii picie alkoholu w miejscach publicznych jest dozwolone). Kilka dni temu, wraz z moją koleżanką postanowiłyśmy wybrać się jednak do Miramar. Jest to niewielka miejscowość oddalona jedynie 10 km od centrum Porto. Słynie ona z atrakcyjnej, piaszczystej plaży, na której znajduje się m.in. niesamowicie urokliwa kapliczka. Została ona zbudowana na skale, tuż nad brzegiem oceanu. Jestem pewna, że niejedna zakochana para brała w tym miejscu ślub.

Jeżeli czytacie tego bloga, to wiecie, że ostatnio miałam wybrać się na Azory. Ze względu na fatalne warunki pogodowe nad Portugalią, nasz lot został przeniesiony na kolejny dzień. Postanowiłyśmy jednak z koleżanką zrezygnować z tej podróży, ze względu na przymusowe skrócenie naszego pobytu i równie kiepską pogodę na Azorach. Miałyśmy w planach kupienie nowych biletów, ale jak to się czasem w życiu okazuje... życie zmusiło nas do wydania pieniędzy na inne cele. Jednak zamiast Azorów, na początku czerwca wybieram się ze znajomym na samo południe Portugalii - do Lagos! Azory na mnie poczekają, a rejon Algarve jest również niesamowicie piękny, a sama opcja wyjazdu o wiele tańsza.
Kupiłam również ostatnio bilety powrotne do Polski, więc mogę już oficjalnie poinformować, że wracam do ojczyzny na stałe 17 lipca! Szczerze? Już nie mogę się doczekać ;)

TRANSLATE

wtorek, 5 maja 2015

Instagram mix: marzec - kwiecień '15

Co dwa miesiące przygotowuję na blogu przegląd moich zdjęć, które publikuję na moim Instagramie. Nie mogło go oczywiście zabraknąć i tym razem. 
Muszę przyznać, że w marcu i kwietniu działo się u mnie wyjątkowo dużo. Praktycznie nieustannie podróżowałam i w samym tylko kwietniu byłam w pięciu krajach i pięć razy leciałam samolotem. Wielkanoc spędziłam za to na Majorce, gdzie miałam przyjemność w końcu zobaczyć mojego młodszego brata i sama kilka dni później poleciałam do Polski w kilkudniowe odwiedziny. Zawsze miło być w domu, nawet na krótko!
Zawsze chciałam sporo podróżować i jestem szczęśliwa że na tą chwilę mam ku temu warunki, ale nie wiedziałam, że może to być aż tak wykańczające! W maju spędzę o wiele więcej czasu w Porto, odpocznę trochę i nadrobię zaległości, których mam już całą masę. Nie będę jednak marudzić z tego powodu :)))
Obserwujcie mnie na moim Instagramie na bieżąco!

Photobucket
TRANSLATE
1. Selfie przed imprezą! 2-4. Tavira / rejon Algarve / Portugalia.

niedziela, 3 maja 2015

Erasmus National Meeting. The movie.

Przed Wami obiecany film, który wykonałam w Tavirze podczas Erasmus National Meeting, o którym opowiadałam Wam w moim poprzednim wpisie. Jak możecie zauważyć po obejrzeniu nagrania, ten wyjazd był totalnie szalony, a nie uwieczniłam w nim nawet wszystkich, najbardziej zakręconych momentów.

Filmików i nagrań z innych miejsc mam całe mnóstwo, ale przez liczne podróże trochę ciężko wygospodarować mi czas na ich montaż, dlatego dobrze się składa, bo w maju będę aż 3 tygodnie w Porto i mam nadzieję, że uda mi się stworzyć kolejny film :) Póki co, zapraszam Was również do obserwowania mnie na moich innych kontach! :) Ja jutro po południu lecę na Azory!

Do zobaczenia! :)

PhotobucketPhotobucketPhotobucket

          

piątek, 1 maja 2015

Erasmus National Meeting. Tavira 2015

W minionym tygodniu, tuż po powrocie z Polski, wybrałam się na południe Portugalii, w rejon Algarve. Spędziłam w miejscowości Tavira cztery niezapomniane dni, a powodem, dla którego się tam udałam, był najgorętszy wyjazd roku, czyli Erasmus National Meeting! Było to spotkanie blisko 900 Erasmusów, którzy przebywają na swoim stypendium zagranicznym w całej Portugalii. 
Portugalia jest bardzo popularnym kierunkiem na Erasmusa, zwłaszcza wśród Hiszpanów, Polaków, Włochów, Turków i Brazylijczyków, którzy tworzą tu naprawdę spore grupy. Do samego Porto przybywa w ciągu roku ponad 2 tys. Erasmusów. Nie da się też ukryć, że w dobie kryzysu, zwłaszcza w Portugalii, który jest tu bardzo widoczny, studenci przybywający z obcych krajów to prawdziwa manna z nieba. Jest tu nas naprawdę mnóstwo, co chwile organizuje się dla nas niezliczone imprezy, atrakcje i wyjazdy, a co za tym idzie, wiele osób na nas sporo zarabia.
Mimo iż nie chciałam i nadal nie chcę mieszkać w Portugalii na stałe, uważam że jest to świetny kierunek na Erasmusa (zwłaszcza w semestrze letnim). Studia są tu kompletnie pokręcone, ale pogoda i krajobrazy są naprawdę piękne, a kraj sam w sobie jest świetną i tanią bazą wylotową do wielu miejsc na południu Europy jak i północ Afryki. Jestem tu już nieco ponad 7 miesięcy i mimo iż chcę wrócić do Polski, na pewno ciężko będzie mi stąd wyjechać. Nie ma co ukrywać, że w Porto zbudowałam swój własny mały świat, mam sporą liczbę niesamowitych znajomych z całego świata, chłopaka, oraz z powodzeniem spełniam swoje marzenia podróżnicze. Szkoda będzie mi wracać, ale tak to już bywa, że nie można być w kilku miejscach jednocześnie. 
W najbliższy poniedziałek lecę na... Azory! Póki co zapraszam Was na moją relację z totalnie szalonego Erasmus National Meeting. Dzisiaj mam dla Was zdjęcia, a w weekend umieszczę tu moją filmową, szaloną relację! ;)

TRANSLATE

środa, 22 kwietnia 2015

Again

Po krótkiej, sześciodniowym wizycie w Polsce, wróciłam do mojego drugiego domu - do Porto. Zabawiłam tu jednak tylko 2 dni, gdyż już dzisiaj w nocy udaję się na południe Portugalii, do Taviry, gdzie odbędzie się Erasmus National Meeting. Przede mną więc całe 4 dni imprez na świeżym powietrzu, relaksu i opalania :)
Tymczasem udało mi się sfotografować moją kolejną, dzienną stylizację, na którą składają się między innymi: nowa, koronkowa bluzka w odcieniu brudnego różu od Romwe , balerinki kupione w Primarku na wyprzedaży za bagatela 1€, oraz spódnica z folii, którą widzieliście już tutaj nieraz. Na mojej ręce znajduje się za klasyczny zegarek Daniel Wellington, oraz piękna, wykonana ze srebra bransoletka Nomination Italy, która dołączyła ostatnio do grona mojej ulubionej biżuterii. 
W mojej garderobie pojawiła się również nowa torebka od Raz na jakiś czas, przecież każdy może sobie zaszaleć ;)

TRANSLATE

wtorek, 14 kwietnia 2015

On my way

W sobotę wróciłam z Majorki, gdzie spędziłam cudowny, wakacyjny tydzień! Nie mam jednak zbytnio czasu przejrzeć zdjęć i ruszyć z moją relacją na blogu, gdyż już dzisiaj w nocy lecę do domu!!!! :) Przede mną blisko 6 dni w Poznaniu i już nie mogę się doczekać powrotu na "stare śmieci", spotkań z przyjaciółmi oraz ujrzenia wszystkich rzeczy, które zamówiłam sobie do Polski w ostatnim czasie :) Kwiecień jest dla mnie niesamowicie intensywny i cały czas muszę pilnować swojego kalendarza, starać się o czymś nie zapomnieć i nie pomylić strefy czasowej, tym samym spóźniając się na samolot, jak zdarzyło mi się to w grudniu!
Póki co przygotowałam dzisiaj moją kolejną stylizacją, na którą składa się m.in. spódnica, którą uszyłam sobie blisko 2 lata tamu, szpilki upolowane w Primarku za 9€, zegarek na skórzanym pasku Daniel Wellington, z którym w ostatnim czasie się nie rozstaję oraz kanarkowo-żółta koszula z szyfonu ze sklepu Znu.com.

Pamiętajcie również, że mam dla Was kod zniżkowy 15%, upoważniający do zakupu zegarków Daniel Wellington. Brzmi on: irminastyle !

TRANSLATE

poniedziałek, 30 marca 2015

Gaia

Gaia jest miejscowością położoną po drugiej stronie rzeki Douro, tuż obok Porto. Wbrew pozorom to właśnie z tego miejsca, jak również ze słynnego mostu Ponte Dom Luís I rozpościera się najpiękniejszy widok na całe, portowe miasto. 
Tym razem wybrałam się tam, aby uwiecznić moją kolejną stylizację :) Od wieków nie uszyłam nic nowego, ale mam ze sobą w Portugalii kilka autorskich rzeczy. Jedną z nich jest poniższa spódnica. Mam jednak nadzieję, że podczas mojej krótkiej wizyty w PL za 2 tygodnie, mimo napiętego grafiku, uda mi się zrealizować jakiś świeży autorski projekt!
Nowością wśród moich akcesoriów jest również ponadczasowy zegarek Daniel Wellington. Jestem przekonana, że tej wysokiej jakości zegarek będzie mi służył przez długie lata i skutecznie odliczał czas nie tylko w Porto. 

Jednocześnie pragnę Was poinformować, że mam dla Was kod zniżkowy 15%, upoważniający do zakupu zegarków Daniel Wellington. Brzmi on: irminastyle !

Serdeczne pozdrowienia z Portugalii! :)

TRANSLATE

wtorek, 24 marca 2015

6 months in Porto

Dzisiaj mija sześć miesięcy, od kiedy zamieszkałam w Portugalii :). Przede mną jeszcze niecałe pięć. 
Z pewnością była to jedna z najlepszych decyzji w moim w życiu. Być może właśnie teraz trwa najlepszy czas mojego życia, w którym mogę spełniać swoje liczne marzenia, poznawać obce kultury i podróżować. Ale szczerze? Myślę, że 11 miesięcy w Porto mi wystarczy :D Nie ma co ukrywać: Erasmus to nieustająca impreza, laba, powroty do domu nad ranem i pobudki po 14:00. Liczne wycieczki, chodzenie na plażę, ale również oddawanie prac na ostatnią chwilę i nauka po nocach. Chyba za długo już studiuję i być może czuję się staro, ale nie mogę się trochę doczekać, aż wrócę do Polski i nieco się ustatkuję :)
Początki w Porto były ciężkie. Nie rozumiałam Portugalii i zaczęłam ją kochać dopiero jakiś czas temu. Moje wszystkie refleksje na jej temat, zamieszczę jednak w osobnym poście poświęconym tutejszej rzeczywistości. Będzie to taka Portugalia w pigułce :)
Póki co, dzisiaj mam dla Was kolejną stylizację, tym razem z nową, haftowaną tuniką Sheinside  :)


TRANSLATE