niedziela, 31 lipca 2016

Rocket

Tym razem postanowiłam ponownie pobawić się trochę kolorem i uszytą przeze mnie już całe wieki temu różową tiulówkę połączyłam z topem SheIn z zabawnym nadrukiem. Oprócz kolorowych kolczyków postawiłam na stonowane dodatki, tak aby nie przeładować całości.
Swoją drogą to już całe wieki nie uszyłam niczego z tiulu. Muszę pomyśleć nad jakąś nową, autorską sukienką ;).

TRANSLATE

niedziela, 24 lipca 2016

U remind me

W dzisiejszym wpisie pokazuję Wam dosyć prostą, codzienną stylizację, którą miałam ostatnio na sobie w pracy. Nowością w mojej szafie w tym wypadku jest ażurowa narzutka SheIn oraz zamszowe botki z Zary. Żółta spódniczka mojego autorstwa ma już dobre kilka lat, jednak jest na tyle wygodna i uniwersalna, że ostatnio noszę ją dosyć często w różnych zestawieniach :).
W jednym z nadchodzących dwóch wpisów pokażę Wam również całkowicie nową, uszytą przeze mnie sukienkę ;).

TRANSLATE

piątek, 22 lipca 2016

C-thru i akcja #jestemprojektantem

W tym miesiącu marka C-thru organizuje akcję Jestem projektantem i ze względu na to iż temat jak najbardziej jest bliski mojemu sercu postanowiłam chętnie wziąć w niej udział ;).
Podobnie jak ja, marka C-thru kocha indywidualność i posiadanie własnego stylu. Razem chcemy zachęcać młode dziewczyny do podążania własną drogą i uzewnętrzniania cech swojej osobowości i wyjątkowego stylu. Społeczeństwo coraz bardziej dorasta do tego by manifestować swoją indywidualność i chęć wyróżniania się. W którymś momencie pojawiła się nawet moda na bycie indywidualnym i jednoczesne nie odróżnianie się od innych. Sieciówki zaczęły produkować pseudo unikalne ciuchy, ludzie tatuują sobie po raz setny te same wzory. Indywidualność stała się ok, ale tylko w pewnych granicach. My zachęcamy by porzucić te granice, przestać się przejmować obowiązująca modą czy presją społeczną i robić to co się kocha jedynie dla siebie!

TRANSLATE

sobota, 16 lipca 2016

Wyprawa do Maroka cz VI: Ostatni przystanek - Fez

Fez było ostatnim dłuższym przystankiem mojej wycieczki po Maroku, gdzie zatrzymaliśmy się na dwa dni. Trochę szkoda, że wybraliśmy się na zwiedzanie głównych atrakcji miasta w piątek, gdyż w w tym kraju jest to dzień wolny od pracy i prawie wszystko w medynie było pozamykane. 
Mimo wszystko dało się zauważyć, że np. w porównaniu do Marrakeszu jest tu naprawdę o wiele taniej, a wręcz super tanio, także jeśli ktoś wybiera się do tego kraju po zakupy np. po wysokiej jakości wyroby skórzane, to polecam właśnie to miasto. 

Zapraszam Was na ostatnią już część mojej relacji z Maroka! :)

TRANSLATE

wtorek, 12 lipca 2016

Wyprawa do Maroka cz V: Oaza i ruiny miasta w Volubilis

Po wspaniałym pobycie na Saharze kolejnym dłuższym przystankiem naszej wycieczki miało być miasto Fez. Aby się tam jednak dostać musieliśmy przejechać autokarem prawie 500 km. Sama perspektywa kolejnej wielogodzinnej jazdy w ciasnocie już na wstępie napawała mnie nieprzyjemnymi odczuciami, ale po tym, jak przeżyłam ponad 12-to godzinny lot do HK, powtarzam sobie w głowie, że nie mam na co narzekać bo w przypadku podróży autobusem mogę chociaż mieć postoje, rozprostować nogi na świeżym powietrzu, a co więcej obserwować życie lokalnych ludzi i cudowne krajobrazy zza szyby. I to dopiero jakie!
Tamtego dnia, mimo iż całkowicie spędzonego w autobusie, przekonałam się, że Maroko to niesamowicie różnorodny kraj pod względem bogactwa naturalnego i klimatu. Znajdziemy tutaj dosłownie wszystko. Rankiem opuściliśmy oczywiście piaszczystą pustynię, a po drodze mijaliśmy chyba każdy możliwy krajobraz: pustynie kamieniste, góry Atlasu Średniego, wąwozy, kaniony, turkusowe malownicze jeziora, lasy iglaste, ośnieżone wzgórza i żyzne zielone pola. Byłam pod wielkim wrażeniem tego, jak widok zza okna może całkowicie się zmieniać w tak krótkim czasie!
Na trasie tamtejszego odcinka mieliśmy również postój nad cudowną oazą położoną w kanionie. Spójrzcie tylko na poniższe zdjęcia!

TRANSLATE

sobota, 9 lipca 2016

Wyprawa do Maroka cz IV: Pustynia Sahara

Po przebyciu gór Atlas dotarliśmy w nocy do niewielkiej miejscowości zwanej Merzouga, położonej we wschodniej części kraju tuż przy pustyni Sahara. Część osób z naszej wyprawy była przerażona, ale ja byłam wręcz niesamowicie podekscytowana, gdyż następnego dnia miała czekać nas przejażdżka na wielbłądach! 
Obudziłam się na pustyni i byłam szczęśliwa, że dane było mi odkryć kolejne nieznane mi wcześniej miejsce. Merzouga to miejscowość gdzie zjeżdżają się turyści żądni rozrywki, gdyż sprzyja temu piaszczysta i malownicza pustynia. Na chętnych oprócz wspomnianych wielbłądów czeka sandboarding oraz samochodowe rajdy po wydmach.

TRANSLATE

czwartek, 7 lipca 2016

Wyprawa do Maroka cz III: Góry Atlas Wysoki

Po krótkim pobycie w Marrakeszu udaliśmy się autokarem w stronę południa kraju, gdzie miały na nas czekać kolejne atrakcje. Jednak aby tam dotrzeć musieliśmy najpierw przejechać przez malownicze pasmo górskie Atlasu Wysokiego. Wydało mi się trochę nietypowe, że w kilka godzin z suchego i gorącego obszaru pełnego palm znalazłam się nagle wysoko wśród ośnieżonych szczytów. 
Sama przeprawa trwała ponad 2 godziny i wiodła przez niesamowicie kręte i wąskie pasma dróg, także szacunek dla kierowcy, że dał radę! Po drodze mijaliśmy liczne wioski oraz przydrożnych sprzedawców oferujących piękne kryształy górskie. Samym autokarem bujało jednak cały czas na prawo i lewo, także ten odcinek trasy nie należał do najprzyjemniejszych. Dyskomfort podróży zrekompensował nam jednak cudowny krajobraz oraz orzeźwiające górskie powietrze.

Następny przystanek --> pustynia Sahara!

poniedziałek, 4 lipca 2016

Wyprawa do Maroka cz II: Marrakesz

Drugim przystankiem mojej wycieczki po Maroku był niesamowity i piękny Marrakesz! Musze przyznać, że jestem bardzo szczęśliwa, iż mogłam odwiedzić to miejsce, gdyż zaraz po Hong Kongu stało się ono moim drugim ulubionym miejscem na świecie, które dotychczas dane mi było zobaczyć.
Miejsce to zachwyca swoim bogactwem kulturowym, jednak mnie najbardziej urzekły niesamowite krajobrazy. Wychodząc z ruchliwej i pachnącej przyprawami medyny czekają na nas niesamowite i bajkowe widoki. Daktylowe palmy na tle strzelistych i zaśnieżonych gór Atlasu Wysokiego zrobiły na mnie piorunujące wrażenie i aż nie mogłam oderwać oczu o tego rzadko spotykanego krajobrazu!
Żałuję jednak, że podczas mojej krótkiej wizyty nie udało mi się zobaczyć słynnego już domu Yves Saint Laurenta, ale myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie aby odwiedzić to interesujące miasto jeszcze kiedyś w przyszłości ;).

Zapraszam Was na krótką wycieczkę po słynnym "czerwonym mieście"!

TRANSLATE

sobota, 2 lipca 2016

Wyprawa do Maroka cz I: Rabat

Myślę, że w końcu przyszła pora aby wrócić na tym blogu na moment do relacji z moich podróży :).
Wprawdzie w ubiegłym roku byłam aż w 12 krajach i trochę głupio się przyznać, ale do teraz nawet nie przejrzałam sporej części zdjęć z moich wyjazdów, także relacji, które chciałam tutaj opublikować trochę się nazbierało ;). W każdym razie dzisiaj rozpoczynam cykl, w którym chciałabym Wam opisać moją wycieczkę do Maroka! 
Spędziłam w tym kraju aż 9 dni, odwiedzając wiele miejsc a co więcej przejechałam ten kraj autokarem! Wycieczka, którą będę opisywać rozpoczęła się pod koniec lutego zeszłego roku, ale pamiętam ją jakby to było wczoraj. Mieszkałam wtedy jeszcze w Portugalii i był to jedyny zorganizowany wyjazd, na jaki wybrałam się od lat. Oferta cenowa jak i program wyjazdu były naprawdę atrakcyjne, także dobrze się złożyło, gdyż uważam, że do Maroko lepiej nie wybierać się samej jako dziewczynie. Muszę przyznać, że nigdy aż tyle nie wysiedziałam się w autokarze i był to jedyny minus tego wyjazdu. Droga powrotna przez całe Maroko, Hiszpanię i Portugalię zajęła aż 24h i nie mogłam po niej przez 2 dni usiąść na tyłku, ale o tym później ;).
W pierwszej części mojego mini przewodnika po tym niesowicie różnorodnym kraju zapraszam was  do Rabatu!

TRANSLATE