środa, 13 października 2010

Podróż do Warszawy i spotkanie Szafiarek w Blue City

Być może już o tym kiedyś pisałam... ale uwielbiam Warszawę :D <3
W poniedziałek miałam okazję pojechać tam po raz drugi. Podobnie jak pół roku temu, zabawiłam tam tylko jeden dzień, ale za to jak :D
Tym razem zostałam zaproszona wraz z innymi szafiarkami ( o ile mogę się tak nazwać), do centrum handlowego Blue City. Zostało tam dla nas stworzone specjalne miejsce, w którym będą odbywać się nasze cykliczne spotkania.
Jak zawsze moja podróż gdziekolwiek jest zaplanowana bardzo chaotycznie i na ostatnią chwilę ;p
Zastanawiałam się w co się ubrać na tą okazję, wypadałoby uszyć coś nowego. W sumie to w niedzielę wieczorem uszyłam dwie spódnice, stwierdzając potem, że żadna z nich mi się podoba i ostatecznie ubrałam się w stary zestaw :) No cóż...przynajmniej mam co założyć w następnych postach...
Tym razem darowałam sobie pociąg o 5:28 i pojechałam tym o 7:00. Szczęście, że PKP ma dość dobre poł ączenie. Okazało się potem, że byłam dziewczyną z najdalszych stron :)
Zwiedziłam starówkę wzdłuż i wszerz, poszłam na małe zakupy, pobawiłam się w turystkę, poznałam kilku interesujących ludzi, następnie udałam się na wspomniane spotkanie.
W Blue City czekało na nas wiele niespodzianek. Najpierw każda z nas samodzielnie się wystylizowała, potem makijażysta Inglot zrobił nam makijaż, aby w końcu stanąć przed obiektywem aparatu.
Na efekty trzeba będzie trochę poczekać ;) Nie jestem pewna, jak sprawdziłam się w roli modelki. Pozowanie przed obiektywem w małym studio okazało się zupełnie inną sprawą, niż w plenerze ;p
Na koniec każda z nas otrzymała upominki od TK Maxx oraz Marks & Spencer.

Perhaps I wrote about this once... but I love Warsaw : D <3 On Monday I had the opportunity to go there again. Like six months ago, I stayed there only one day, but it was worth it :D This time I was invited along with other fashion bloggers, to the Blue City - shopping center. There have been create for us a special place where will we take our regular meetings. As always, my trip is planned in a last minute, in a very chaotic way :p I wondered what to wear for this occasion, I should sew something new. In total, on Sunday evening, I made two skirts, and then finding that none of them I like it, and finally dressed in old set:) Well .. at least I have 2 skirts to show in the following posts ...
This time I decided to go the train at 5:28 and drove it at 7:00. Fortunately, that station has got pretty good conettions. Later, I turned out that I was a girl from the farthest sides:) I toured the old town from side to side, I went on a little shopping, I was tourist, met some interesting people, then I went to that meeting. In The Blue City was waiting for us many surprises. First, each of us needed styled themselves, then make-up Inglot artist made us some professional make up, to finally stand before the photo shoot. You need to wait a bit to see effects :) I'm not sure how I checked in the role model. Posing against the lens in a small studio is a completely different thing than in the open air. At the end, each of us has received gifts from TK Maxx and Marks & Spencer.


W drodze powrotnej PKP jak zawsze zapewniło podróż pełną wrażeń. W całym pociągu wysiadło oświetlenie. Nie ma to jak jechać w kompletnej ciemności w środku nocy, w przedziale z obcymi facetami. Nie wspominam juz o opóźnieniu.
W domu byłam po 4:00.

Było fantastycznie!


Pozdrowienia dla wszystkich obecnych tam szafiarek :)
Irmina

As always, homecoming was full of impressions. The whole train plunged into darkness, the lightening turned off.There's  nothing like a ride in complete darkness in the middle of the night, with a range of foreign guys. Not to mention the delay. I wasat home  after 4:00 a.m.


SPÓDNICA: IRMINASTYLE
Bluzka: New Yorker
Kozaki, zegarak na szyję: Allegro
Pierścionek, kolczyki: H&M
Torebka: Wypożyczona, nie pamiętam z którego sklepu, ale juz kupiłam sobie podobną :)

Suknia: Fashion Designers Group


Zdjęcia: Ja & Jozefina

12 komentarzy:

  1. fajny taki inspirujący wyjazd:) bardzo ładne zdjęcie 6, podoba mi się ciepłe światło.
    pozdrowienia
    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka piękna dziewczyna nie bała sie sama jechac nocą ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem ciekawa jaką torebkę kupiłaś , pochwal się koniecznie, niestety ja dostałam prezent tylko od Marks&Spencer a szkoda, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ta długa sukienka wygląda na bardzo fajną ;) chciałabym ją zobaczyć w całości ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też dostałam tylko od m&s, ale trudno, następnym razem nadrobią :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jutro będzie nowa spódnica i torebka o których była mowa :D juz mam przyszykowany nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie look. Spódnica,buty-rewelka!!!!

    Jakoś nigdy mi nie po drodze do Wawy heh na szczęście teraz mam tam braciszka więc pewnie będę częstym gościem i będę miała okazję się wyżyc hehe...:)
    pozdróffka :*

    OdpowiedzUsuń
  8. dziewczyno kiedy Ty znajdujesz czas na szycie??? niedzielny wieczór i dwie spódnice?!- jestem pod wrażeniem ilości "wytworów" Twoich rąk
    no i piękna ta sukienka, aż szkoda, że nie widać jej w całości

    OdpowiedzUsuń
  9. oo wreszcie jakaś relacja ze spotkania:) zastanawiałam się jak było, sama może bym przyszła gdyby nie uziemienie na uczelni:)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad :)
KOMENTARZE OBRAŹLIWE ORAZ SPAM NIE BĘDĄ AKCEPTOWANE